14 lutego każdy obchodzi jak umie. Wala ma swój własny dzień Walentego, czyli rocznicę śmierci mężczyzny jej życia. Świętuje w towarzystwie jego żony. Od 20 lat kobiety żyją wspólnie w jednym mieszkaniu. Absurd rosyjskiej duszy i ludzkiego masochizmu. Sześćdziesięcioletnia Walentyna (Anna Seniuk), w dzień urodzin opowiada nam historię swojego życia. Wspomina lata młodości i wspólne chwile z przyjaciółmi.
Po kilkunastu latach spotykają się znowu. Ale nie ma już młodego nonkonformisty "bez łaski". Jest szpetny czterdziestoletni Walenty. Żonaty na złość z Katią i nawet do tego przyzwyczajony. A Walentyna jest coraz piękniejsza, bo cierpienie uszlachetnia. Pielęgnuje tamtą miłość i wszystkie uczucia, które się z nią wiążą - zazdrość, nienawiść, krzywda. Ale nie chce Walentego, bo to już przecież nie jest on.