Niż demograficzny dotknie także lubuskie szkoły wyższe

Dział: Zielona Góra

Według najbardziej pesymistycznych wizji: za 10 lat w Polsce będzie mniej, nawet o 1/3 studentów. Również i województwo lubuskie pod tym względem ma powody do obaw, gdyż nie posiada dodatkowych atutów, które mogłyby powstrzymać żaków przed wyjazdem z regionu.

W 2020 r. będzie ich aż o 32 proc. mniej niż obecnie, a porównując z rekordowym 2002 r. - aż o 48 proc. mniej! Takie wyniki przynosi raport Instytutu Rozwoju Kapitału Intelektualnego im. Sokratesa.

W 2000 r. było w Lubuskiem blisko 34 tys. studentów, w 2010 r. już tylko 26,6 tys. Podczas tegorocznej rekrutacji do uniwersyteckich drzwi zapuka ich, według prognoz, o tysiąc mniej. Porównując tę liczbę z 2009 r. okazuje się, że właśnie tylu, czyli 25,6 tys. studentów uczyło się wtedy na uczelniach publicznych. Czyli, gdyby dzisiaj zamknąć wszystkie uczelnie prywatne, a jest ich niemało, to i tak chętni do studiowania młodzi znaleźliby dla siebie miejsce na państwowych uczelniach.

Demograficzne prognozy nie pozostawiają złudzeń. Ogólna liczba studentów w 2020 r. drastycznie spadnie w dziewięciu województwach, w tym w woj. lubuskim. Za 5 lat będzie u nas nieco ponad 21 tys. studentów, a w 2020 r. tylko 18 tys. To aż o 35,7 proc. mniej niż w rekordowym 2009 r.! Wynika z tego, że niedługo wystarczą lubuskie uczelnie państwowe i to tylko studia dzienne, by zaspokoić potrzeby absolwentów szkół średnich. Gdy dodamy do tego coraz bardziej otwarte na polskich młodych uczelnie zagraniczne i większą mobilność młodych, to katastrofa na lubuskich uczelniach jest wysoce prawdopodobna.

Lubuskie Uczelnie już przygotowują się na niż demograficzny.

- Do niżu demograficznego przygotowujemy się od kilku lat. Właśnie z tą myślą otworzyliśmy w ostatnim czasie aż 15 nowych kierunków. Dzięki temu nie odczuliśmy wielkiego tąpnięcia w ilości studentów dziennych, chociaż zaocznych jest już mniej - mówi prof. Czesław Osękowski, rektor Uniwersytetu Zielonogórskiego. Jego zdaniem, w naszym województwie jest miejsce tylko na dwie uczelnie wyższe - w Zielonej Górze i Gorzowie. - Młodych jest za mało i prędzej, czy później tak się stanie może za rok czy dwa lata - mówi rektor.

Uniwersytet kusi dodatkowo wysokimi stypendiami dla studentów, wyremontowanym akademikiem Wcześniak (w planach modernizacja Piasta przy ul. Podgórnej), Parkiem Naukowo-Technologicznym. - Ale wszystkiego nie jesteśmy w stanie zrobić. Młodzi oczekują wysokiej jakości życia w regionie i mieście, dostępu do kultury, dobrej służby zdrowia, pracy i satysfakcjonujących zarobków. A to już rola władz województwa i miast - dodaje rektor Osękowski.

Źródło: zielonagora.gazeta.pl






ostatnia zmiana: 2011-04-15
Komentarze
Polityka Prywatności