Zielonogórska kultura uratowana!

Dział: Zielona Góra

Wiele osób martwiło się o przyszłość miejscowych festiwali. Powodem był niski budżet miasta, z czym wiązało się mniej pieniędzy na zielonogórską kulturę.

Drastycznych cięć na imprezy w mieście prezydent Janusz Kubicki dokonał na początku marca. Nie przyznał ani złotówki na flagowe wydarzenia w Zielonej Górze. Pieniędzy pozbawił Filipa Czeszyka, Piwnicę Artystyczną Kawon i organizatorów Festiwalu Kabaretu, Green Town of Jazz, Quest Europe. Miejskiej kasy nie żałował natomiast na Festiwal Piosenki Rosyjskiej i Winobranie. Obie imprezy obsypał łącznie dwoma milionami złotówek. W środowisku kulturalnym zawrzało. Obrońcy imprez komentowali szyderczo: - Najpierw wykastrował rzeźbę pod basenem, później wziął się za całą kulturę.

Powstawały grupy sprzeciwu. Zielonogórzanie nie chcieli, żeby miasto stało się kulturalnym pustkowiem, słynącym z jednej, w dodatku kiczowatej imprezy.Na pomoc w ocaleniu kulturalnego życia pospieszyła marszałek woj. lubuskiego Elżbieta Polak.

- Wydarzenia w sferze kultury i sztuki są efektem działań ludzi z pasją, którzy promują równocześnie nasz region. Rolą urzędu jest dostrzeżenie tej wartości oraz uaktywnianie i wspieranie drzemiącego w pasjonatach potencjału. To daje wymierny efekt, dobry dla wszystkich stron - wyjaśniała Polak.

Marszałek planuje wesprzeć nie tylko kabareciarzy, ale także taneczne poczynania Filipa Czeszyka oraz filmy Marzeny Więcek. Grudniowy Festiwal Kabaretu do tej pory mógł liczyć na 100 tys. zł od prezydenta i 30 tys. od marszałka. Teraz ten drugi mnoży kwotę, czerpiąc z rezerwy budżetowej na promocję. Czym się kieruje? - Trudno o lepszą promocję regionu. To kabaret tworzy naszą markę, a nie dwugodzinne drogie festiwale w telewizji, na które stawia miasto - tłumaczy Polak.

Kabareciarze pieniądze przyjmują z pocałowaniem ręki, choć do całej sprawy podchodzą z dystansem i niektórzy spośród nich nie formułuje zarzutów pod adresem prezydenta Kubickiego. - Odrzućmy emocje. Władek Sikora powtarzał nam, że najgorzej wygląda człowiek pełen pretensji. Jeżeli władze uznały, że istnieją sprawy ważniejsze od kabaretu, jestem najdalszy od postawy roszczeniowej - mówi Jarosław Sobański z Zielonogórskiego Zagłębia Kabaretowego, współorganizator Festiwalu Kabaretu. Jednak listy w obronie Festiwalu Kina Autorskiego Quest Europe nadesłali m.in. Maja Komorowska, Krzysztof Globisz, Sylwester Chęciński. Jego sprawczyni, Marzena Więcek, nie musi się już martwić o tegoroczną edycję. Marszałek Polak pomoże. - Znalazłam też dodatkowych sponsorów, impreza odbędzie się na pewno - gwarantuje Więcek.

Roztańczoną ekipę szykuje Filip Czeszyk, szef Studia Tańca Trans, nad którym również zawisły czarne chmury. Marszałek, dokładając 17 tys. zł, przyczyni się do wyjazdu blisko setki tancerzy na prestiżowy XXXII Międzynarodowy Dziecięcy Festiwal Piosenki i Tańca Konin 2011. Choreograf planuje też przeprowadzić Indywidualny Turniej Tańca "Trans Solo Party - Poławiacze Pereł". Wnioski na obie imprezy już zyskały pozytywną ocenę komisji konkursowej.

Gest Polak nie rozwiązuje jednak wszystkich kulturalnych problemów Zielonej Góry. Bez pieniędzy wciąż są m.in. Festiwal Green Town of Jazz i studenckie Bachanalia. Na swoją kolejkę o marszałkowskie pieniądze czeka m.in. Piwnica Artystyczna Kawon, która stara się o ok. 60 tys. Klub chciałby zorganizować projekty: Gitarowy Most, Festiwal Piosenki Nieobojętnej "Włóczęga", Festiwal Kabaretowy "Flying Mole".

Źródło: zielonagora.gazeta.pl


ostatnia zmiana: 2011-04-04
Komentarze
Polityka Prywatności