O zielonogórskiej kulturze
Zielonogórska kultura stoi pod znakiem zapytania. Władze wciąż szukają pieniędzy na miejscowe festiwale.
- Nasz festiwal buduje pozytywną markę miasta. To jedno z ważniejszych
wydarzeń kulturalnych - przekonuje MARZENA WIĘCEK, dyrektor festiwalu
Quest Europe.
- Zaskoczyła panią decyzja prezydenta o braku dotacji dla festiwalu Quest Europe?
- Bardzo mnie zaskoczyła. Przyznam się, że wraz ze współorganizatorami nie potrafimy zrozumieć decyzji pana prezydenta.
- Czyli nie miała pani wcześniej żadnych sygnałów w tej sprawie?
-Nie.
Prezydent obejmował festiwal honorowym patronatem i wspierał od kilku
lat. Rok temu dostałam od prezydenta pismo, że jest to znana obecnie
również w Europie marka i chciałby objąć imprezę patronatem już na
stałe. Wszystko wskazywało na to, że jest sercem z nami i chce nas
wspierać. Ważni goście Quest Europe otrzymywali co roku upominki od
prezydenta.
- Wierzy pani jeszcze w to, że urzędnicy zmienią zdanie?
-
Oczywiście. Wspólnie z kolegami z branży, m.in. A. Kawalą, dyr.
Lubuskiego Lata Filmowego, który nas wspiera, rozmawialiśmy z miastem i
mamy nadzieję na szczęśliwy finał
- A co, jeśli się nie uda?
-
Do siódmej edycji mamy jeszcze cztery miesiące. Machina przygotowań
ruszyła już w październiku. Tłumaczymy filmy z prawie 40 państw, które
chcemy pokazać. Mamy potwierdzenie udziału w jury znanego reżysera z
Portugalii i brytyjskiego reżysera pochodzącego z Seszeli. Potwierdził
też swój przyjazd wielki polski aktor i reżyser, który z pewnością
przyciągnie tłumy na spotkanie. Z roku na rok mamy coraz więcej
sponsorów, bo festiwal zdołał już wyrobić sobie markę. Zresztą, nie
czekamy na mannę z nieba, sami walczymy o dodatkowe pieniądze. Pomoc
miasta jest nam jednak bardzo potrzebna. Te 30 tys. zł dotacji, jakie
otrzymaliśmy w zeszłym roku, to i tak nieduża kwota, jak na tak ogromną
imprezę.
- Jak ważna jest to impreza?
- Odwiedzają nas
wybitni artyści: m.in.: Maja Komorowska, Zbigniew Zamachowski, Jerzy
Hoffman. W ogólnopolskich stacjach wypowiadali się na temat naszego
festiwalu. Są jego ambasadorami. Napisali do prezydenta Kubickiego,
walczą z nami o ten projekt całym sercem. To o czymś świadczy. Nie
należy zapominać o tym, że Quest Europe to nie tylko wielkie święto
kina, ale i imprezy towarzyszące: wystawy, koncerty, kabarety. A co
najważniejsze, te wydarzenia nie są biletowane. Dajemy szansę wszystkim
mieszkańcom na uczestnictwo w kulturze, bez względu na stan portfela.
Nasi wybitni goście podkreślają, że mamy w mieście wspaniałą
publiczność.
Źródło: gs24.pl
ostatnia zmiana: 2011-03-18