Pomnik miałby stanąć w centrum Zielonej Góry - u zbiegu alei Niepodległości oraz ulic Żeromskiego i Kupieckiej. Koncepcje, co do budowy i w ogóle samego sensu powstania pomnika, ciągle dzielą zielonogórskich radnych.
Największym zwolennikiem pomysłu jest Edward Markiewicz z LiD-u. - Sama idea budowy takiego pomnika jest piękna. Przypomnę tylko, że poprzedni konkurs, sprzed kilku lat, pozostał nierozstrzygnięty. Wówczas żadna spośród kilkunastu prac żadna nie przypadła do gustu komisji. Bachus to prawdziwy symbol Zielonej Góry. Będzie jak Neptun w Gdańsku czy koziołki w Poznaniu - tłumaczy.
Bardziej sceptyczni wobec budowy pomnika Bachusa pozostają Jacek Budziński z PiS i Artur Zasada z PO.
Zdaniem
Budzińskiego Bachus to symbol pijaństwa i stawianie tego typu
postumentu byłoby kompromitacją dla miasta. - To przecież pogański
bożek. Jego kult w wielu starożytnych miastach był zakazany. Uważam, że
w pierwszej kolejności należałoby pomyśleć o budowie pomnika, symbolu,
który czciłby wydarzenia z 30. maja 1960 roku, podczas których
zielonogórzanie przeciwstawili się władzy ludowej - argumentuje
Budziński.
Co na to PO?
- Jeżeli już mówimy o konieczności stawiania
pomników, to symbol upamiętniający wydarzenia z maja lat 60-tych jest
dal mnie znacznie ważniejszy niż postument przedstawiający Bachusa. Ale
najbardziej to życzyłbym sobie tego, żeby pan prezydent skupił się na
tym, w jakim stanie są drogi i chodniki w mieście - mówi A. Zasada.
Tak więc pytanie, czy pomnik Bachusa w ogóle powstanie pozostaje nierozstrzygnięte. <www.naszemiasto.pl>